Twój koszyk jest obecnie pusty!
Wraz z pierwszą wizytą na Mazurach zaczęłam bardziej interesować się zielarstwem. Dostrzegłam, że nie potrzeba daleko szukać, aby znaleźć rośliny posiadające działanie lecznicze. I choć moc ziół jest nam znana od setek lat, to jednak wciąż są niedoceniane, a przez niektórych postrzegane jedynie jako niechciane chwasty.
W zeszłym roku zapoczątkowałam na moim Instagramie wątek zielarski i postanowiłam kontynuować go również tutaj, na blogu, ponieważ z każdą nową informacją utwierdzam się w przekonaniu o korzyściach płynących ze stosowania ziół.
Ziołolecznictwo jest dla mnie ciekawe nie tylko ze względów prozdrowotnych, to nauka wzbogacana wielowiekowym doświadczeniem, wiedzą przekazywaną z pokolenia na pokolenie oraz empirią, która jest tak bliska mojemu wykształceniu.
Z dawnego ziołolecznictwa wyrosła współczesna medycyna. W tym miejscu muszę podkreślić, że nie traktuję ziół jako alternatywę dla klasycznej medycyny, a jedynie jako uzupełnienie diety oraz kuracji.
Źródłem substancji aktywnych ziół mogą być wszystkie części rośliny (korzeń, łodyga, liść oraz kwiat), ale nie ma co ukrywać, że kwiat sprawia nam najwięcej przyjemności podczas spożywania. Kwiaty jadalne nie tylko pięknie wyglądają jako dodatek garnirowania – często nadają potrawom nowego smaku czy zapachu. Można zbierać je w postaci całych koszyczków (stokrotka, róża, rumianek) lub, jak w przypadku nagietka – w postaci samych płatków. Najlepiej robić to w słoneczny dzień (z dala od dróg miejskich!) kiedy mamy pewność, że kwiaty są suche.
Mała przypominajka. Zioła należy suszyć w ciepłym, ale zacienionym miejscu – suszenie na słońcu spowoduje utratę cennych wartości. Dobrze wysuszone części rośliny najlepiej przechowywać w szklanym słoiku.
Ziołolecznictwo nie jest sztuką magiczną, ma swoje uzasadnienie w chemii. Tym tekstem chciałabym przybliżyć właściwości kilku związków chemicznych pozyskiwanych z kwiatów ziół, które dzięki działaniu antyoksydacyjnemu, posiadają dobroczynny wpływ na skórę.
Spośród wielu gatunków wybrałam trzy, które najczęściej wykorzystuję w moich mieszankach herbacianych: nagietek, fiołek oraz dzika róża.
Nagietek lekarski
Nagietek kojarzy mi się z ogrodem mojej babci. Rozsiewał się sam niczym nieskrępowany pomiędzy grządkami marchwi, pietruszki i kapusty. Wszędzie było pomarańczowo. Kiedyś nie wiedziałam, że są to kwiaty jadalne. Teraz kiedy odwiedzam rodzinne strony zbieram kwiaty nagietka i suszę płatki w domu.
Nagietek lekarski charakteryzuje się bardzo bogatym składem chemicznym. Dominują trzy grupy związków czynnych: terpeny, flawonoidy i karotenoidy. Za barwę kwiatów nagietka odpowiedzialne są przede wszystkim karotenoidy, które stanowią około 3% wszystkich związków aktywnych (w zależności od odmiany i uprawy).
Karotenoidy charakteryzują się właściwości antyoksydacyjnymi, ale wykazują słabsze działanie niż antocyjany czy flawonoidy. Są jednak cennym składnikiem ze względu na możliwość gromadzenia się w tkankach organizmu człowieka jako prowitamina A, która reguluje procesy odnowy naskórka, przyczyniając się do jego regeneracji, a ostatecznie do poprawy kondycji skóry.
Płatki nagietka dają szafranowy kolor i lekko pikantny smak. Będą pasować do słonych dań lub jako dodatek do deski serów. Nadają się również jako urozmaicenie wieczornej herbaty.
Fiołek wonny oraz trójbarwny
Chociaż fiołek jako cała roślin (korzeń, łodyga, liść, kwiat) zawiera wiele substancji aktywnych, które mogłabym tu opisać, postanowiłam skupić się na tych, które występują jedynie w kwiatach – antocyjanach. To one odpowiadają za fiołkową barwę płatków.
Antocyjany mają bardzo szeroki zakres aktywności biologicznej. Działają korzystnie na wiele układów. Charakteryzują się silnymi właściwościami przeciwutleniającymi (antyoksydacyjnymi), uczestniczą w aktywacji enzymów oraz w indukcji sygnałów i aktywacji receptorów, biorą też udział w oddziaływaniach komórkowych. W kosmetyce ekstrakty z fiołku poleca są osobom ze skórą suchą, wrażliwą oraz naczyniową. Barwniki antocyjanowe usprawniają przepuszczalność naczyń krwionośnych, dzięki czemu ograniczają miejscowy stanu zapalnego.
Właściwości prozdrowotne barwników antocyjanowych polegają na neutralizacji wolnych rodników – cząsteczek odpowiedzialnych między innymi za powstawanie nowotworów, czy procesy starzenia komórkowego. Przeprowadzono badania, które dowiodły, że antocyjany mają znacznie wyższy potencjał przeciwutleniający niż najbardziej znane antyoksydanty, takie jak witamina E, β-karoten czy witamina C. Antocyjany pomagają zahamować kaskadę niepożądanych reakcji utleniania (np. kwasów tłuszczowych), które wpływają na szereg procesów biochemicznych toczących się w naszym organizmie.
Kwiaty fiołków są delikatne w smaku, fiołek wonny, jak sama nazwa wskazuje, posiada charakterystyczny, piękny zapach. Można je spożywać w całości na surowo – moim zdaniem najlepiej pasują do deserów. Można je również parzyć i pić jako herbatę. jak sama nazwa wskazuje, posiada charakterystyczny, piękny zapach. Można je spożywać w całości na surowo – moim zdaniem najlepiej pasują do deserów. Można je również parzyć i pić jako herbatę.
Róża kartoflana, znana jako róża dzika
O dzikiej róży można pisać wiele. Jest ona bogactwem wielu substancji czynnych, z których najważniejszymi są związki fenolowe.
Porównano właściwości przeciwutleniające ekstraktów różnych kwiatów jadalnych, m. in.: stokrotki pospolitej, nagietka lekarskiego, bławatka, liliowca, rumianku pospolitego, mniszka lekarskiego oraz róży kartoflanej i damasceńskiej. Badania wykazały, że ekstrakty z róży damasceńskiej i kartoflanej charakteryzowały się największą zawartością polifenoli wśród badanych kwiatów jadalnych. Zaobserwowano również występowanie korelacji pomiędzy siłą przeciwutleniającą a zawartością polifenoli. Ekstrakty z płatków róż charakteryzowały się nie tylko najwyższym stężeniem polifenoli, ale również najsilniejszymi zdolnościami przeciwutleniającymi.
Wykonano również badania na limfocytach poddanych działaniu nadtlenku wodoru. Spośród kwiatowych ekstraktów, ekstrakty z róży damasceńskiej oraz dzikiej róży najlepiej chroniły DNA komórek przed uszkodzeniami indukowanymi przez nadtlenek wodoru.
Paracelsus, znany szesnastowieczny filozof i lekarz, powiedział, że wszystkie łąki i pastwiska, wszystkie lasy i góry, to wielka apteka. Zioła dostarczają naszemu organizmowi ogromnego bogactwa witamin, enzymów, fermentów, mikroelementów i biokatalizatorów. Edukacja na temat zdrowej i racjonalnie zbilansowanej diety skupia się przede wszystkim na zapotrzebowaniu organizmu na witaminy, mikroelementy i składniki energetyczne. Związki takie jak polifenole, antocyjany czy karotenoidy również pomagają w utrzymaniu zdrowia, a ich jedynym źródłem są rośliny. Korzyści płynące ze spożywania ziół i kwiatów jadalnych są nie do przecenienia, rzadko z nich korzystamy, a przecież mamy je tuż przed nosem.
Artykuły i książki wykorzystane w tekście:
Kwiaty jadalne – dekoracyjne i pełne wartości odżywczych, Wałejko.
Analiza fitochemiczna i właściwości przeciwutleniające soku z nagietka lekarskiego (Calendula officinalis l.), Telesiński i in. 2013.
Composition of carotenoids in Calendula (Calendula officinalis L.) flowers, Sausserde, Kampuss, 2014.
Budowa, właściwości i zastosowanie antocyjanów, Szaniawska, Taraba , Szymczyk, 2015.
Antocyjany jako składnik żywności funkcjonalnej stosowanej w profilaktyce chorób układu krążenia, Saluk-Juszczak, 2010.
Właściwości przeciwutleniające niskoprzetworzonych płatków róży pomarszczonej (Rosa Rugosa), Zawiślak, Michalczyk, 2015.
Owoce, jadalne kwiaty i liście dzikich roślin – surowce polifenolowe działają jako skuteczne czynniki przeciwutleniające i genoprotekcyjne, Kalemba-Drożdż, Cierniak, Kwiecień, 2022.
„Zioła. Jak zbierać, przetwarzać, stosować” Magdalena Grzekowska
„Zielnik. Jedzenie i domowe kuracje z łona natury” Lisen Sundgren
„Wróćmy do ziół leczniczych” O. Andrzej Czesław Klimuszko
Dodaj komentarz