·

Poznaj swojego wroga, czyli czym jest promieniowanie UV. Dlaczego fotoprotekcja jest tak ważna, nie tylko latem

W czerwcu miałam przyjemność wygłosić prelekcję na konferencji Dostawców Przemysłu Farmaceutycznego i Kosmetycznego PCI Days, która jest organizowana przez Wydawnictwo Farmacom. Tematem mojego wykładu było projektowanie kosmetyków przeciwsłonecznych wobec dezinformacji obecnej w mediach społecznościowych. Pierwszy raz mogłam sprawdzić się w roli prelegentki i ogromnie cieszy mnie nowe doświadczenie zawodowe!

Temat prelekcji został zainspirowany przez moje studentki. Nie zliczę, ile razy dostaję na zajęciach pytania o filtry przeciwsłoneczne, w szczególności o ich bezpieczeństwo i sens stosowania. A ze względu na to, że mamy lato i trwa właśnie fala upałów (ciepło dotarło nawet do Trójmiasta!) to uznałam, że jest to najlepszy moment, aby rozprawić się z fake newsami na temat filtrów przeciwsłonecznych.

Dlaczego ochrona przeciwsłoneczna jest tak ważna i dlaczego nie powinniśmy lekceważyć tego etapu pielęgnacji – o tym w dzisiejszym tekście. 

Czym jest promieniowanie UV?

To część promieniowania słonecznego emitowanego przez słońce. Promieniowanie słoneczne, czyli naturalne światło, dzieli się na trzy główne zakresy. Każdy z zakresów promieniowania słonecznego płynnie przechodzi w kolejny, a dokładna granica między nimi może się delikatnie różnić w zależności od literatury (dlatego czasami w treści podaję dwie wartości). Wyróżniamy:

  • promieniowanie ultrafioletowe (UV) o długości fali mieszczącej się w zakresie od 200 nm do 380/400 nm,
  • światło widzialne (VIS) o długości fali w zakresie 400 nm do 780/800 nm,
  • promieniowanie podczerwone (IR) o długości fali powyżej 780/800 nm.

Byłoby zbyt prosto, gdyby promieniowanie słoneczne dzieliło się tylko na trzy rodzaje i na tym koniec ;). Promieniowanie UV oraz światło widzialne możemy podzielić dalej na podzakresy.

Promieniowanie ultrafioletowe dzieli się na:

  • promieniowanie UVC (od 200 do 280 nm),
  • promieniowanie UVB (od 280 do 315 nm),
  • promieniowanie UVA (od 315 do 380/400 nm).

Nie dość tego, w zakresie promieniowanie UVA możemy wyróżnić UVA2 i UVA1.

Każdy z podzakresów promieniowania UV różni się przede wszystkim energią oraz stopniem penetracji skóry. 

Obawiałam się, że już na samym początku spowoduję tylko mętlik w Waszych głowach i będziecie mnie przeklinać, dlatego stworzyłam grafiki, aby ułatwić Wam ten dość zawiły temat.

Gdzie w tym wszystkim znajduje się światło niebieskie?

Światło niebieskie (HEV lub HEVL) to część zakresu światła widzialnego. Pasmo światła widzialnego jest na grafikach zazwyczaj podzielone kolorystycznie. Te barwy nie zostały dobrane losowo, każda z nich odpowiada poszczególnym zakresom światła widzialnego. Zaczyna się od światła fioletowego, przez niebieskie, po zielone, żółte, pomarańczowe i czerwone, które przechodzi następnie w promieniowanie podczerwone. Blue Light to pasmo mieszczące się w zakresie 440-490 nm, a więc graniczy z promieniowaniem UVA i ma zbliżoną do niego energię

Jaką część promieniowania słonecznego stanowi promieniowanie UV? 

Tak naprawdę niewielką, ponieważ promieniowanie ultrafioletowe to 3-7% całego spektrum promieniowania słonecznego. Pozostała część to światło widzialne (ok. 44%) oraz promieniowanie podczerwone (ok. 53%). Nie chciałabym jednak, aby ta niewielka wartość została źle przez Was zinterpretowana, ponieważ to właśnie te 3-7% jest odpowiedzialne za fotostarzenie, a w najgorszym przypadku za zmiany nowotworowe.

Niestety, ta informacja rodzi w mediach społecznościowych wiele mitów na temat ochrony przed promieniowaniem UV. Bardzo szybko można dojść do wniosku, że jesteśmy bezpieczni – skoro promieniowania UV jest tak mało to nie ma potrzeby się przed nim chronić. To błąd.

Spójrzmy na to z drugiej strony – jeśli promieniowanie UV przyczynia się do wzrostu zachorowań na raka skóry, a stanowi tak niewielką część światła słonecznego to oznacza to, że ma ono ogromną moc.

Dlaczego promieniowanie UV jest tak groźne dla skóry? 

Rozpocznę od scharakteryzowania poszczególnych podzakresów promieniowania UV, ponieważ zależy mi, aby ten tekst stanowił kompendium wiedzy i był dobrą bazą do kolejnych artykułów. 

Promieniowanie UVC to akurat promieniowanie, którym nie musimy się przejmować (na razie). UVC nie dociera do powierzchni naszej planety, ponieważ jest zatrzymywane przez warstwę ozonową obecną w atmosferze. Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia ze zmianami klimatycznymi. Im rzadsza będzie warstwa ozonowa tym więcej promieniowania UVC zacznie docierać do Ziemi. Dlatego nie powinniśmy bagatelizować ostrzeżeń ekologów – promieniowanie UVC charakteryzuje się najkrótszą długością fali, a co za tym idzie – najwyższą energią i jest najbardziej szkodliwe. 

Promieniowanie UVB posiada krótszą długość fali od promieniowania UVA (ale wyższą energię), dociera tylko do warstwy podstawnej, która stanowi najgłębiej położoną warstwę naskórka. Promieniowanie UVB jest odpowiedzialne za pobudzanie reakcji syntezy witaminy D i to jedyna korzyść jaką możemy z niego czerpać. 

Promieniowanie UVB jest przyczyną oparzeń słonecznych (fachowo nazywanych rumieniem fotochemicznym). Powstają na skutek uwalniania histaminy, która wywołuje rozszerzenie naczyń krwionośnych. Przyczynia się również do rozwoju raka skóry. Indukuje powstawanie immunosupresji, czyli osłabienia reakcji immunologicznej, co sprzyja powstawaniu nowotworów.

Wśród wszystkich rozpoznawanych nowotworów złośliwych raki skóry stanowią ponad 30-50%, a ryzyko zachorowania w przeciągu całego życia wynosi ponad 20%. Zachorowalność rośnie wraz z wiekiem. W 2017 roku w Polsce odnotowano ponad 14000 nowych przypadków (Krajowy Rejestr Nowotworów). Nie każdy rak skóry prowadzi do śmierci, a czerniak nie jest jedynym typem nowotworu skóry. Należy natomiast mieć świadomość, że czerniak jest najczęstszym typem raka skóry, który prowadzi do zgonu. Jest to narastający problem szczególnie w Australii, Nowej Zelandii, Stanach Zjednoczonych i Europie. Współczynnik zachorowalności stale rośnie w większości tych krajów, a wraz z nim rośnie również śmiertelność, jednakże nieco wolniej. 

Czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia czerniaka są właśnie poparzenia słoneczne, czyli moment, kiedy przez naszą nieuwagę „spieczemy się na raka”. 

Na szczęście, intensywność promieniowania UVB jest zależna od pory dnia i roku – najmocniejsze jest w środku dnia oraz latem. W dodatku, 90% promieniowania UVB jest zatrzymywane przez warstwę ozonową, a reszta blokowana jest przez szyby okienne.

Promieniowanie UVA jest zdecydowanie groźniejsze od promieniowania UVB z kilku powodów:

  • Nie jest blokowane ani przez atmosferę, ani przez szyby.
  • Dociera nawet do skóry właściwej.

Promieniowanie UVA przenika przez atmosferę lepiej niż UVB i UVC i stanowi około 95% całego promieniowania ultrafioletowego docierającego do Ziemi. Co istotne – jego natężenie znacznie mniej zależy od pory dnia i pory roku. Z tego powodu krem z filtrem powinniśmy nakładać cały rok a nie jedynie latem. 

Gordon JR & Brieva JC, Unilateral dermatoheliosis, N Engl J Med. 2012, 366, 25.

W 2012 roku to zdjęcie obiegło świat. Przedstawia twarz kierowcy, który przez 28 lat prowadził ciężarówkę. Ta strona twarzy, która była eksponowana w samochodzie na słońce ma widocznie więcej asymetrycznych zmarszczek i wygląda po prostu staro. To dowodzi, że nadmierna ekspozycja na słońce, nawet w pomieszczeniu zamkniętym, skutkuje zmianami skórnymi.

Promieniowanie UVA w ponad 50% przenika do warstwy siateczkowatej i brodawkowatej skóry. Warstwa brodawkowata łączy się z naskórkiem i odpowiada za jego odżywianie oraz odprowadzanie ubocznych produktów przemiany materii w komórkach naskórka. Siateczkowata z kolei chroni głębsze struktury skóry i styka się z tkanką podskórną.

Tam promieniowanie UVA tworzy wysoce reaktywne wolne rodniki, które losowo reagują z białkami i lipidami skóry, docierając nawet do materiału genetycznego, czyli DNA komórki, doprowadzając do zaburzenia pracy organizmu na poziomie komórkowym. Uszkodzenia te nazywane są w kosmetologii stresem oksydacyjnym i prowadzą do fotostarzenia, a w najgorszym przypadku do czerniaka złośliwego. 

Większa długość fali, ale niższa energia sprawia, że promieniowanie UVA działa „po cichu”, a skutki tego działania dostrzegamy dopiero po latach.

Wiem, że te informacje są dla Was nowe i trudne, może wydają się niepotrzebne, ale dzięki temu łatwiej jest skojarzyć, które promieniowanie penetruje głębiej i jakie skutki wywołuje. 

Czy opalenizna chroni nas przed słońcem?

W mediach społecznościowych można spotkać się z opinią, że melanina jest jak naturalny krem z filtrem. To nieprawda. Opalanie jest reakcją stresową skóry na wywołane promieniowaniem UV uszkodzenia DNA, a sama opalenizna chroni w ograniczonym stopniu, jedynie na poziomie SPF 4. 

Innymi metodami ochrony, w które został wyposażony nasz organizm jest pogrubienie warstwy rogowej naskórka i wytwarzanie kwasu urokaninowego – naturalnego składnika potu ludzkiego. Niestety wykazuje on zdolność do pochłaniania jedynie promieniowania UVB. 

Nasz organizm został również wyposażony w naturalne mechanizmy obrony przed wolnymi rodnikami poprzez bezpośrednie ich niszczenie lub przerywanie reakcji powstawania, ale te wszystkie naturalne mechanizmy nie wystarczają w przypadku nadmiernej ekspozycji na działanie promieniowania UVA.

Jaką strategię obrać w walce z takim wrogiem?

ostatnim wpisie zabrakło polecenia kremu z filtrem. Postanowiłam nic nie polecać niż polecić coś co nie zadowalało mnie w pełni. Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość od Cell Fusion C Polska, że mogę przetestować ich kultowy produkt Aquatica Sunscreen 100 o ochronie SPF 50+/PA++++.

Krem jest prezentem od marki

Water, Dibutyl Adipate, Propanediol, Alcohol Denat., Ethylhexyl TriazoneTerephthalylidene Dicamphor Sulfonic Acid, Glycerin, Polyglyceryl-3 Distearate, Tromethamine, 1,2-Hexanediol, Pentylene Glycol, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate,  Cetearyl Alcohol, Polysilicone-15, Mentha Aquatica Extract, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Sodium Hyaluronate, Caprylyl Methicone, Palmitic Acid, Glyceryl Stearate, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Potassium Cetyl Phospate, Polymethylsilsequioxane, Stearic Acid, Methylpropanediol, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Ethylhexylglycerin, Polyacrylate Crosspolymer-6, Glyceryl Stearate Citrate, Sodium Polyacrylate, Polyether-1, Myrystic Acid, PVM/MA Copolymer, T-Butyl Alcohol, Allantoin, Dipropylene Glycol, Biosaccharide Gum-1, Tocopherol, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Sodium Acetylated Hyaluronate, Limone, Linalool.

Oceniając krem z filtrem nigdy nie skupiam się na substancjach aktywnych. Wystarczy mi, kiedy w recepturze są substancje nawilżające lub łagodzące, a ten krem takie zawiera. Mamy 3 rodzaje kwasu hialuronowego oraz alantoinę. Uważam, że produkt przeciwsłoneczny ma przede wszystkim efektywnie chronić skórę i powinien być na tyle przyjemny, abym chciała go często nakładać. 

Trudnością w zaprojektowaniu dobrego kremu z filtrem jest to, że większość substancji promieniochronnych ma charakter hydrofobowy, a więc rozpuszcza się tylko w fazie olejowej kosmetyku. Aby odpowiednio ten proces przeprowadzić musimy dobrać właściwe emolienty, a ich ilość oszacować tak, aby wystarczyła ona do rozpuszczenia filtrów, ale nie dała tłustego w odczuciu kremu. Jeśli zastosowana mieszanina emolientów będzie niewłaściwa lub ich ilość niewystarczająca może dojść do rekrystalizacji wcześniej rozpuszczonych cząsteczek filtrów i utracie właściwości ochronnych produktu (oczywiście na stabilność kremów z filtrem wpływa jeszcze wiele innych czynników, ale według mnie to kryterium powinno zostać spełnione w pierwszej kolejności).

Jak uzyskać złoty środek? Przyjrzeć się składowi INCI kremu Aquatica ;).

W składzie znajdziemy tylko filtry organiczne (chemiczne), co mnie akurat cieszy, ponieważ badania pokazują, że filtry chemiczne absorbują większą ilość promieniowania UV, dzięki czemy najlepiej zabezpieczają skórę.

Wykorzystano mieszaninę czterech filtrów:

Ethylhexyl Triazonektóry stanowi bardzo dobrą obronę przed UVB.

Terephthalylidene Dicamphor Sulfonic Acid – to filtr wodnorozpuszczalny, który chroni przed UVA i UVB. Stosowanie filtrów wodnorozpuszczalnych zmiejsza ilość tych oleorozpuszczalnych i tym samym możemy nieco zmniejszyć ilość emolientów w recepturze.

Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate (czasami nazwę chemiczną łatwiej zapamiętać stosując skrót DHHB) – jest filtrem absorbującym promieniowanie UVA, działa bardzo skutecznie i to między innymi dzięki niemu krem posiada bardzo wysoką ochronę przed promieniowaniem UVA (PA ++++).

Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine – to filtr przeciwsłoneczny, olejorozpuszczalny. Chroniący w pełnym spektrum promieniowania UV, co oznacza, że pochłania zarówno promieniowanie UVB oraz UVA.

Głównym emolientem w tej recepturze jest Dibutyl Adipatektóry świetnie sprawdza się jako rozpuszczalnik dla filtrów. Jest ciut cięższy w odczuciu od innych dostępnych na rynku, a pomimo tego krem ma lekką, nie tłustą formułę. Jak to uzyskano? 

Alkohol etylowy w kosmetyce

Tłustość czy kleistość produkty można zrównoważyć dodatkiem alkoholu etylowego (Czy ja słyszę głosy oburzenia? ;D). Wbrew utartym schematom alkohol etylowy w kremie nie będzie powodować wysuszenia skóry, dlatego ja nie mam nic przeciwko niemu. Jeśli pielęgnacja jest „domknięta” kosmetykiem, który tworzy okluzję lub sam alkohol znajduje się w emulsji to nie wywoła przesuszenia.

Alkohol etylowy może za to podrażnić skórę wrażliwą, ponieważ jest znanym promotorem przenikania i jego obecność wpływa na szybszą penetrację poszczególnych składników w recepturze.

Konsystencja kremu jest lekka jak chmurka, nie pozostawia tłustej warstwy, ale tym samym nie ściąga i nie szczypie mojej skóry. Przy reaplikacji nie roluje się i choć nie nakładałam go jeszcze pod makijaż myślę, że również sprawdzi się jako baza. To zdecydowanie najlepszy produkt z ochroną SPF jaki miałam okazję stosować i poleciłabym go z czystym sumieniem najlepszej przyjaciółce.

Przygotowując się do prelekcji uświadomiłam sobie, że ilość fake newsów, szczególnie dotycząca tej grupy kosmetyków, jest ogromna. Większość próbuje podważyć nasze zaufanie do ekspertów z danej dziedziny, bazując na strachu konsumentów i braku fachowej wiedzy. 

Chciałabym zawsze uzyskać rzetelną informację, nie zastanawiając się „czy ktoś tu nie mija się z prawdą”. Niestety, w pogoni za szokującymi doniesieniami nie jest to możliwe i sami musimy zakasać rękawy odkrywając co jest prawdą a co fałszem. Jeśli w czymś mogę Wam pomóc to właśnie w tym – kosmetyka przeciwsłoneczna nie będzie mieć dla Was tajemnic. 

Źródła wykorzystane w artykule:

Wong M. Why you should protect your skin from UVA (and how). Lab Muffin Beauty Science. January 27, 2019. Accessed June 30, 2024.

Uzdrowska K, Górska-Ponikowska M. Sunscreen cosmetics as basic protection against photoaging. Aesth Cosmetol Med. 2022;11(6):225-230. DOI: https://doi.org./10.52336/acm.2022.029

Gordon JR, Brieva JC, Unilateral dermatoheliosis, N Engl J Med 2012, 366, e25. DOI: 10.1056/NEJMicm1104059

Milanowska M, Grudzińska A, Jarosz D, Tsitko H, Dudzińska P. Skin Cancer’s Prevention in The Light of Current Medical Knowledge. Journal Of Education, Health and Sport. 2023;23(1):35-39. Eissn 2391-8306. DOI: http://dx.doi.org/10.12775/jehs.2023.23.01.004

Lichon S. Khachemoune B. Khachemoune A. Dispelling myths about sunscreen, Journal of Dermatological Treatment, 2020, DOI: 10.1080/09546634.2020.1789047


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *