Twój koszyk jest obecnie pusty!
Udział produktów do pielęgnacji ciała wprowadzanych na rynek w stosunku do wszystkich nowych wdrożeń kosmetycznych utrzymywał się na stałym poziomie w ciągu ostatnich pięciu lat. Zawsze najlepiej sprzedawała się tak zwana „twarz”. Aktualnie pielęgnacja ciała przechodzi renesans, co można zaobserwować chociażby po coraz większej ofercie bodycare. Według Mintel 36% młodych konsumentów ze Stanów zaczęło spędzać więcej czasu na rutynie pielęgnacyjnej ciała, która nie kończy się na długiej kąpieli w wannie, a wellness staje się powszechnym trendem.
Znaczący wpływ na rozwój produktów do ciała miała pandemia, która zmieniła koncepcję holistycznej pielęgnacji, kładąc nacisk na dbanie o zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie.
Narastające napięcie, stres i często nieregulowany czas pracy na home office spowodował pojawienie się potrzeby zdystansowania od codziennych problemów i stworzenia w swoim domu miejsca, w którym moglibyśmy w pełni się odprężyć. Poszukując chwili odpoczynku zaczęliśmy sięgać po świece do masażu, olejki eteryczne oraz kosmetyki do ciała o przyjemnej konsystencji i pięknym, często wprawiającym w dobry nastrój, zapachu.
Chociaż do pielęgnacji ciała nie podchodzimy tak skrupulatnie jak do pielęgnacji twarzy (to również o mnie niestety), warto pamiętać, że ze względu na mniejszą ilość gruczołów łojowych ma ona większe tendencje do przesuszania. Dodatkowe poddawanie jej depilacji, opalaniu czy wakacyjnym kąpielom w słonej wodzie będzie powodować uczucie ściągania, swędzenia, czy łuszczenia się.
Nie jestem zwolenniczką czasochłonnej pielęgnacji. W kosmetykach cenię prostotę i minimalizm, dlatego nie będę nikogo namawiać na godzinne przesiadywanie w łazience ;). Przygotowałam w poście kilka kosmetyków do ciała, które pomogą w szybki sposób zachować nawilżoną i miękką skórę. Wszystkie produkty znajdziecie w sklepie Slowglow. Mam dla Was również zniżkę na zakupy. Z kodem „ANNA15” otrzymacie rabat 15% na wszystkie kosmetyki.
Nawilżający mus do ciała z drobinkami złota marki Mash
Zestawienie otwiera produkt, który mam już na wykończeniu, a jest nim rozświetlający balsam od marki Mash. To idealny produkt do nawilżenia skóry ciała w ciągu dnia. Nie przepadam za nakładaniem balsamów na noc – efekt przyklejenia się do prześcieradła nie należy do moich ulubionych (szczególnie w sierpniowe upały, które nie chciały odpuścić nawet w nocy). Za sprawą masła Shea (drugie miejsce w składzie INCI) oraz masła kakaowego (czwarte miejsce w składzie INCI) mus ma dość treściwą konsystencję, ale nie pozostawia uczucia tłustości czy klejenia. Drobinki rozświetlające są bardzo subtelne, dzięki czemu kolor skóry zostaje ujednolicony i delikatnie rozświetlony. Dodatkowo w składzie naturalne oleje: ze słodkich migdałów, konopny oraz olej koksowy (Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cocos Nucifera Oil, Cannabis Sativa Seed Oil), witamina E i antyoksydacyjny ekstrakt z winogron (Vitis Vinifera Leaf Extract). Mus na zapach słodkiej wanilii i chociaż nie jestem fanką słodkich zapachów to ten mi nie przeszkadza.
Rozświetlająca mgiełka do ciała od marki Hagi
Jeśli tak jak ja spędzaliście wakacje w Polsce, a marzy Wam się podróż w dalekie zakątki świata to ta rozświetlająca mgiełka może na moment przenieść nas na Bali. Wszystko za sprawą naturalnych olejków eterycznych z trawy cytrynowej, cedru, szałwii i grapefruita z nutą słodkiej wanilii. Mgiełki używam głownie wtedy, kiedy jestem w biegu, ponieważ nie muszę czekać, aż produkt się wchłonie. Lubię spryskać nią ramiona i dekolt, a jej intensywny, orzeźwiający zapach powoduje, że nie muszę już stosować perfum. W składzie humektant – gliceryna (Glycerin), nawilżające ekstrakty – ekstrakt z owsa (Hydrolyzed Oats), ekstrakt z ogórka (Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract), ekstrakt z kwiatów hibiskusa (Hibiscus Sabdariffa (Hibiscus) Flower Extract) oraz rozświetlające drobinki podkreślające opaleniznę.
Ze względu na olejki eteryczne nie polecam tego produktu alergikom lub osobom o bardzo wrażliwej skórze, ponieważ istnieje możliwość wystąpienia podrażnień.
Sól oraz półkule do kąpieli z Mydlarni 4 Szpaki
Moją ulubioną sól – rokitnik i bergamotka, pokazywałam na Instagramie już w maju. Po kojącej kąpieli skóra jest miękka i nie ma potrzeby nakładać na ciało balsam. Ostatnio wypróbowałam tę sól również jako peeling do ciała i bardzo spodobała mi się ta opcja – można wtedy korzystać z soli nawet pod prysznicem. Do wyboru jest jeszcze grejpfrut i jałowiec oraz eukaliptus i lawenda.
To samo dotyczy kul do kąpieli. Dzięki zawartości oleju kokosowego (Cocos Nucifera Oil), migdałowego (Prunus Amygdalus Dulcis Oil) i masła Shea (Butyrospermum Parkii Butter) na skórze pozostanie lekki film, który zregeneruje skórę po kąpieli.
Dbanie o siebie to nie tylko dbanie o skórę, powinno być ono wielopłaszczyznowe i zaczynać się od zmiany myślenia. Dodatkowo zbilansowane żywienie i regularny ruch zapewnią nie tylko jędrną skórę ciała, ale również pomogą zachować zdrowy organizm. A właśnie zdrowie jest najważniejsze. Kosmetyki to tylko wisienka na torcie ;).
Raporty Mintela, o których mowa w tekście:
„Spice up bodycare into self-care rituals.”
Dodaj komentarz